GMO – problem polityczny czy żywieniowy

Początek stycznia bieżącego roku został przez media zapamiętany jako miesiąc demonstracji i sporów na temat genetycznie zmodyfikowanej żywności. Od początku roku w Polsce obowiązuje zakaz uprawy wszystkich odmian zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy. Obok kukurydzy MON 810, zakazem objęto także produkcję zmodyfikowanego ziemniaka Amflora. Mimo, że genetycznie modyfikowane rośliny zostały zakazane w granicach naszego kraju, zakaz ten wciąż wywołuje pewne wątpliwości. Czy jednak zakazy zostały wprowadzone, ponieważ GMO jest szkodliwe dla zdrowia czy raczej z większych politycznych powodów?

Zagorzali przeciwnicy genetycznie modyfikowanej żywności notorycznie przytaczają argumenty o szkodliwym wpływie zmutowanej żywności na zdrowie i stan ekologii, jednak wszelka krytyka pominęła szerokim łukiem kwestie polityczne i finansowe całej afery z zakazywaniem GMO. Na skalę wielkiego, gigantycznego przemysłu, jakim jest produkcja aż 235 gatunków zmodyfikowanej kukurydzy, nie mówienie o wielkiej polityce, która się kryje za koncernami, wydaje się być dość sporym niedopowiedzeniem. Poruszone zostały tematy ekologii, zapominając, że zasoby naturalne, jakim jest pożywienie to kwestia cywilizacyjna, polityczno-ekonomiczna, a nawet kulturalna. Wydaje się, że przy całej dyskusji i polemice nie pojawiło się wiele ważnych aspektów uprawiania zmodyfikowanych genetycznie roślin.

Czy nie jest przypadkiem tak, że rezygnując z ustawy o GMO rezygnujemy także z brania udziału w postępie technologicznym w rolnictwie? Polskie rolnictwo znane jest ze swoich naturalnych zasobów, jak pobłażliwie można nazwać zacofanie stanu polskiego rolnictwa. Nie nadąża za rozwojem technologicznym, procesami intensyfikacji produkcji, a scena dla innowatorskiego rolnictwa na dużą skalę jest wciąż nie skalana nowoczesnymi metodami uprawnymi. Zakaz uprawy roślin zmutowanych genetycznie w pewien sposób zamyka taką możliwość przed polskim rolnictwem, zostawiając je dalej na etapie rolnictwa zrównoważonego.

Nie da się jednak ukryć, że to właśnie zdrowa i lokalna polska żywność jest chętnie eksportowanym za granicę towarem. Eksport polskiej żywności także stale rośnie zwłaszcza w obrębie krajów Unii Europejskiej. Zapotrzebowanie na polską żywność także z roku na rok rośnie.

Obie sytuacje wydają się do siebie przystawać. Choć zakaz GMO hamuje rozwój technologiczny, Polska wciąż uchodzi za kraj o pysznych i tanich warzywach i owocach. Aż 70 procent warzyw i owoców eksportowych wychodzi z Polski do krajów UE, pozostała część w zdecydowanej większości trafia na teren Rosji. Warto w tym momencie wspomnieć, że rząd rosyjski również potraktował uprawy genetycznie modyfikowane z właściwym sobie sceptycyzmem. Obecność upraw modyfikowanych, nie tylko prowadziłoby w Polsce do wielkiego rolnictwa, podobnie jak odbyło się to w Stanach Zjednoczonych, jednak zniszczyło by opinię o dobrej, polskiej żywności, którą konsumenci konotują z naturą i przede wszystkim, z tradycją.

Dodaj komentarz