Według danych szacunkowych w Polsce użytkuje się ponad 70 tysięcy hektarów stawów rybnych. Dane od lat utrzymują się na podobnym poziomie, a nowych powierzchni nie przybywa. Powodem jest specyfika hodowli ryb jako biznesu. Wymaga sporych nakładów finansowych, szacowanych – w zależności od wielkości i specyfiki konkretnego gospodarstwa – nawet na kilkaset tysięcy złotych. Nie jest to także zajęcie łatwe. Prowadzenie działalności tego typu wymaga wiele pracy i czasu, zaś na oczekiwane zyski trzeba poczekać nawet kilka lat. Optymalny czas to trzy lata. Później jednak możemy liczyć na miesięczny dochód w granicach 8 – 9 tysięcy złotych.
Branża jest bardzo perspektywiczna. W Polsce na razie konsumuje się niemal trzy razy mniej ryb niż na zachodzie Europy. Można jednak przypuszczać, że stopniowo i w tej kwestii nasz kraj będzie dopasowywał się do trendów europejskich. Szansę warto wykorzystać, gdyż polskie warunki klimatyczne są wręcz stworzone po to, by zakładać naturalne stawy i zbiorniki. Korzystny klimat dla inwestycji dotyczy właściwie każdej części kraju, zatem właściwie wszędzie z powodzeniem hodować będzie można ryby.
Zasugerować się można oczywiście tendencjami rynkowymi. Zdecydowanie większą marżę uzyskamy w regionach, gdzie gospodarstw rybackich jest niewiele. Hodowla ryb będzie się zatem opłacała chociażby w Wielkopolsce czy na Śląsku. Najwięcej stawów rybackich znajduje się na południowym wschodzie, zatem jeśli mieszkamy w tym akurat regionie, kwestię założenia takiego właśnie biznesu warto przemyśleć kilkakrotnie. Nasycenie hodowlami sprawia, że również ceny ryb są tam niskie, przez co prowadzenie hodowli może okazać się najmniej opłacalne.
Rozpocząć należy od odpowiedniej bazy teoretycznej. Ewentualne braki w wiedzy można uzupełnić specjalistycznymi publikacjami. Aby zacząć, najlepiej wydzierżawić staw poprzez kontakt z Agencją Nieruchomości Rolnych. Dużo rzadziej inwestorzy decydują się na wykupienie gruntu. Koszt działki o powierzchni około 2-3 arów, z wykopanym i zarybionym już stawem to około 50 – 80 tysięcy złotych. Dużo rzadziej wybieraną opcją jest samodzielne wykopanie stawu i jego zarybienie – wymaga to jednak bardzo wiele pracy i wkładu finansowego, w związku z tym raczej nie jest to postępek opłacalny.
Planując hodowlę, najlepiej skupić się na gatunkach popularnych w Polsce. Najmniej ryzykowną inwestycją jest inwestycja w karpie i pstrągi. W przypadku karpia mamy pewność zbytu przynajmniej w okolicach Bożego Narodzenia. Taki pewny zysk rzadko zdarza się w tym biznesie, a dzięki kilku dniom pod koniec grudnia można wypracować zysk odpowiadający nierzadko całorocznemu dorobkowi innych gospodarstw specjalizujących się w innych gatunkach ryb.
Sporą popularnością cieszą się również pstrągi – dobrym rozwiązaniem jest zainwestowanie w narybek najpopularniejszych odmian, o największych rozmiarach i wadze. Należą do nich: pstrąg potokowy, tęczowy i łososiowy.
Hodowla ryb jest obecnie bardziej opłacalna niż kilka lat temu. Mimo to na pierwsze zyski początkujący przedsiębiorca będzie musiał poczekać. Dwa – trzy lata to czas optymalny na doprowadzenie gospodarstwa rybackiego do takiej sytuacji.
Gospodarstwo rybackie – pomysł na biznes
Źródło: gdanskandlove.pl