Czy pszczelarstwo ma sens?

Miód jest drogi. Zwłaszcza miód naturalny. Wydawać by się zatem mogło, że pszczelarstwo to bardzo intratny biznes. Czy rzeczywiście tak jest?
Rolnicy, którzy zaryzykowali, bardzo często twierdzą, że warto. Dobrze prowadzona pasieka może być nawet podstawowym źródłem utrzymania rodziny, choć jest to – rzecz jasna – zależne od kilku czynników. Pierwszym warunkiem, który należy spełnić, by mówić o zarabianiu na pszczelarstwie, jest rezygnacja ze stacjonarnego charakteru pasieki. Aby móc mówić o zysku, należy także zwiększyć liczbę pszczelich rodzin, a także samodzielnie zająć się sprzedażą miodu w sposób bezpośredni. Skąd takie zmiany w stosunku do tradycyjnych uli ustawionych w obrębie gospodarstwa?
Pasieka stacjonarna nie dostarczy dużego dochodu ze względu na ograniczoną wielkość. Pszczoły będą bowiem korzystały z roślin rosnących w promieniu około 1,5 kilometra, gdyż tyle wynosi przestrzeń ich efektywnego lotu. Korzystają także z jednej lub 2 roślin w sezonie, w konsekwencji czego z kilkunastu uli stojących w skupisku można uzyskać od kilku do kilkunastu kilogramów miodu. Przejście do formy pasieki mobilnej sprawia, że zwiększa się znacznie zarówno baza, jak i ilość roślin, z których pszczoły mogą zebrać pyłek. Transportując ule w sąsiedztwo różnych roślin, można zwiększyć produkcję kilkukrotnie, tym bardziej, że w sytuacji przemarznięcia kwiatów wiosną, jeden stracony pożytek nie oznacza całkowitych strat.
Dla wydajności pasieki, a – co za tym idzie – możliwości zarobkowania w ten sposób – ma znaczenie także wielkość pasieki. Aby móc mówić o pasiece jako źródłu dochodu, należy zapewnić minimum 100 rodzin pszczelich, w praktyce zatem należy wyznaczyć przestrzeń na około 110-120 uli. Dodatkowa ilość wynika z konieczności zabezpieczenia się na wypadek wyginięcia kilku rodzin lub też niemożliwości odebrania miodu od kilku z nich ze względu na słabą kondycję. Roczna wydajność miodowa rodziny pszczelej może, przy sprzyjających warunkach, wynieść nawet 40 – 50 kilogramów.
Trzecim, ważnym aspektem prowadzenia biznesu pszczelarskiego jest zapewnienie rynku zbytu i wybranie formy sprzedaży. Badania rynku pokazują, że najwyższy wynik finansowy uzyskuje się przy bezpośredniej sprzedaży miodu, dzięki której dystrybuowane jest nawet 90% krajowego miodu. W skupach oferowane ceny są zwykle bardzo niskie, ponadto ludzie wolą kupować produkty bezpośrednio ze wsi. Korzyści są zatem wszelakie.
Aby prowadzić sprzedaż bezpośrednią, należy zgłosić taki zamiar do Powiatowego Lekarza Weterynarii, który dopisze gospodarstwo do stosownego rejestru. Dzięki temu sprzedaż można prowadzić nie tylko na terenie własnego gospodarstwa, ale również w punkcie urządzonym na targowisku czy festynie.
Zakładając gospodarstwo pasieczne, należy wziąć pod uwagę fakt, że nie od razu będzie można liczyć na rynek zbytu. Zbudowanie grupy wiernych odbiorców może zająć nawet kilka lat. Gospodarstwa, które wyrobiły sobie już renomę, nie muszą się martwić ani o zbyt, ani o dochody. Stali klienci sami przypominają im o konieczności przygotowania zamówień.

Dodaj komentarz